Moja siostrzenica ogromnie uwielbia zabawy włosami, można jeszcze ją głaskać, czesać zaś je zamierzać. Jest przy tym rzeczywiście pochłonnięta, że potrzebując aby całość wyglądało perfekcyjnie potrafi jeden warkoczyk poprawiać pięć razy, za wszelkim razem robiąc na nie kokardki do włosów, lub wpina w nie zapinki. Bardzo ceni szkolne sztuki i zbieranie się do nich. Jej jedyna kreacja Ksiażniczki Żartownisi była dodatkowo zabawna i wymagała idealnej fryzury i sukni. Na starcie mama wyplotła jej kilka warkoczyków z umieszczonymi w nie kokardkami. Po chwili ta piękna małolata powiedziała nie, nie a ciągle raz nie. Ładniej będę robiła w miejscach.... no i się zaczęło. Pół godziny zarządzania i ich pisania. Wyglądała prześlicznie jak duża królowa. Jednak jako to chodzi z rozpieszczonymi dziewczynkami dość szybko znowu zmieniła zdanie. Nie licząc się z obecnym, że z początku przygotowywania się do popisu upłyneło już prawie dwie godziny. Niespodziewanie.... kompletnie zmieniła wizję, natomiast w jej mowie brzmiało to mniej więcej tak "nieeee, nie podoba mi się, w niczym nie przypominam księżniczki, co dużo jej podwładną". Zażyczyła sobie nową fryzurę, ułożone włosy w perspektywy wypełnionego koka. Na wesele oczywiście jak stworzyła wcześniej posiadamy już praktykę w upinaniu jej włosów toż tym jednocześnie poszło nam dobrze szybko. Jej mama z jakiejś strony ja z nowej i w kilka minut były stworzone.
Jakie polecacie spinki do włosów?